Collins Dictionary ogłosił swoje słowo roku 2025, a zwycięzcą zostało wyrażenie vibe coding. To termin, który doskonale oddaje, jak głęboko sztuczna inteligencja przenika dziś do języka, technologii i naszego codziennego sposobu myślenia.

Co oznacza vibe coding?

Vibe coding to nowy sposób programowania, w którym człowiek komunikuje się z komputerem w zwykłym języku, a AI automatycznie tłumaczy te polecenia na kod źródłowy. Zamiast wpisywać komendy w językach programowania, wystarczy napisać do sztycznej inteligencji, co ma robić aplikacja – na przykład: „stwórz prosty kalendarz z przypomnieniami” – a AI generuje gotowy fragment kodu.

Autorem określenia jest Andrej Karpathy, współzałożyciel OpenAI i były dyrektor ds. sztucznej inteligencji w Tesli. W jego ujęciu vibe coding to programowanie „na vibe’a, nie na zmienne” – intuicyjne, oparte na intencji, a nie technicznej składni.

To symboliczny krok w stronę świata, w którym granica między językiem człowieka a językiem maszyn zaczyna się zacierać. Programowanie staje się bardziej dostępne, a sztuczna inteligencja coraz częściej pełni rolę tłumacza między ludzką wyobraźnią a komputerowym kodem.

Inne słowa roku 2025 według Collins Dictionary

Collins Dictionary co roku wybiera kilkanaście słów, które najlepiej oddają ducha czasu. Tegoroczna lista łączy tematy związane z technologią, autentycznością i społecznymi napięciami wokół AI.

Najciekawsze słowa z listy Collinsa 2025:

  • clanker – pogardliwe określenie na roboty, komputery lub sztuczną inteligencję (pochodzące z Star Wars: The Clone Wars), używane przez osoby zmęczone wszechobecną automatyzacją.
  • aura farming – dosłownie „uprawianie aury”, czyli świadome budowanie wizerunku osoby charyzmatycznej i autentycznej, choć w rzeczywistości starannie zaplanowanego.
  • taskmasking – udawanie produktywności w pracy: wykonywanie pozornych czynności, które mają tylko sprawiać wrażenie zajętości.
  • biohacking – modyfikowanie procesów biologicznych swojego ciała w celu poprawy zdrowia lub wydajności.
  • HENRY (High Earner, Not Rich Yet) – osoba dobrze zarabiająca, lecz nadal nieodczuwająca bogactwa z powodu wysokich kosztów życia.
  • coolcation – wakacje w chłodniejszych krajach (np. Islandia, Norwegia, Szkocja), wybierane zamiast gorących kurortów z powodu zmian klimatycznych.
  • glazing – przesadne, często nieszczere komplementowanie kogoś; określenie popularne wśród młodszych pokoleń.
  • broligarchy – połączenie słów bro i oligarchy, oznaczające elitę technologicznych miliarderów (np. Elon Musk, Jeff Bezos, Mark Zuckerberg).
  • micro-retirement – krótkie przerwy między okresami pracy, poświęcone na podróże, odpoczynek lub rozwój osobisty – zamiast odkładania życia na później.

Co mówią te słowa o roku 2025?

Lista Collinsa pokazuje, jak język odzwierciedla nasze emocje wobec technologii. Z jednej strony zachwycamy się możliwościami sztucznej inteligencji (vibe coding), z drugiej – reagujemy ironią i dystansem (clanker, taskmasking).

Równocześnie wiele słów dotyczy autentyczności i samoświadomości w świecie cyfrowym (aura farming, glazing), a także prób odzyskania kontroli nad czasem i ciałem (biohacking, micro-retirement).

To język, który doskonale oddaje paradoks naszych czasów: żyjemy w epoce automatyzacji, a jednocześnie szukamy sensu i ludzkiego wymiaru w technologii.

Co dalej?

Czekamy teraz na kolejne ogłoszenia – wkrótce swoje słowa roku ujawnią Oxford English Dictionary, Cambridge Dictionary i Merriam-Webster.
Warto też śledzić wybory w innych językach, bo to właśnie w nich najlepiej widać, jak różne kultury reagują na wspólne globalne zjawiska.