Poprzedni wpis na temat dyskryminacji językowej wywołał sporą dyskusję. Dlatego uważamy, że należy kontynuować temat i wskazywać, jak różne mity językowe (m.in. ideologia języka standardowego) wpłynęły na nasze postrzeganie polszczyzny. Jednym z mitów jest przekonanie, że jest tylko jeden poprawny sposób mówienia po polsku.

Poprawna polszczyzna: skąd takie przekonanie?

Przekonanie o tym, że jest tylko jeden poprawny sposób mówienia wynika z ideologii języka standardowego. Pojęcie to zostało wprowadzone przez Jamesa Milroya i Lesley Milroy w 1999 roku. Zjawisko to prowadzi do ogólnej nietolerancji wobec zróżnicowania językowego, gdyż odmiany regionalne, warianty niestandardowe traktowane są jako niepożądane i śmieszne, niegramatyczne, nieestetyczne itd.

Jak walczyć z dyskryminacją językową?

Jeśli chcemy walczyć z dyskryminacją językową, musimy uświadomić sobie, jak wiele popularnych osądów na temat języka wynika właśnie z faworyzacji wariantu standardowego na rzecz innych regionalnych sposobów mówienia. Nasze przekonania o języku są po prostu pełne mitów. Pora się z nimi rozprawić.

Ideologia języka standardowego

W artykule na temat dyskryminacji językowej z 2022, Katarzyna Liber-Kwiecińska dopatruje się źródła wyjątkowego wyczulenia Polaków na błędy w zinternalizowanych przekonaniach, że istnieje coś takiego jak jeden poprawny język polski. Taki sposób myślenia wiąże się z opisaną przez językoznawców ideologią języka standardowego, którą przekazuje nam szkoła, media i różne inne instytucje związane z promowaniem poprawności językowej.

Jak działa ideologia języka standardowego?

Ideologia języka standardowego jest konstrukcją, która ustanawia hierarchię między odmianami. Wprowadza ona użytkowników języka w błędne przekonanie, że niektóre odmiany są lepsze od innych i utrwala szkodliwe stereotypy dotyczące użytkowników gwar, dialektów, języków regionalnych.

Taka ideologa skrywa się w słownikach i w wypowiedziach wielu autorytetów językowych. Nie oznacza to, że te osoby są otwarcie uprzedzone. Po prostu w różnych momentach historii myślenie o języku wiązało się z różnymi stereotypami i uprzedzeniami. Twórcy słowników są tylko ludźmi. Musimy zdawać sobie z tego sprawę. Dlatego obecnie tak ważna jest merytoryczna naukowa weryfikacja językowych przekonań i treści.

Nie zajmując się językoznawstwem często nie mamy dostępu do innej perspektywy. Ufamy, że autorytety wiedzą lepiej. Pora jednak zacząć zdawać sobie sprawę, że wiele przekonań, które mamy na temat języka, opiera się na mitach. Jednym z takich mitów jest przekonanie, że kryteria estetyczne świadczą o poprawności językowej. Tak zwana „norma wzorcowa” nie dopuszcza dużego zróżnicowania, na przykład jeśli chodzi o wymowę, mimo iż nie było to pierwotnym założeniem polonistów, którzy w 1918 roku podjęli się standaryzacji polszczyzny (odsyłamy do tekstów Łosia na temat ustaleń Akademii Umiejętności).

Zróżnicowanie jest naturalne dla języka

Ojciec socjolingwistyki, William Labov, pisał, że „Variation is an inherent part of language”. Badacz zwracał uwagę na to, że zróżnicowanie to po prostu natura języka. Labov opisywał język angielski, ale można to odnieść również do języka polskiego. Niektórzy -ą w wygłosie wymawiają jako -o, inni jako -om, np, jadą [jadɔ] / [jadɔm]. Taka wymowa może wskazywać na to, skąd się jest, ale przecież nie ma nic złego w byciu skądś i mówieniu jakoś. Wszelkie negatywne skojarzenia wynikają ze stereotypu.

Forma ważniejsza od treści?

Jeśli jakaś publiczna osoba, dajmy na to polityczka, na oficjalnym wydarzeniu powie „oni zrobio”, „oglądną”, to język nie przestanie z tego powodu działać. Wiemy, o jaki czasownik chodzi i co znaczy. Z punktu widzenia językoznawczego nie są to błędne formy. Tylko taka osoba w Polsce zostaje zalana gradem komentarzy, że jest niewyedukowana, niekompetentna. Zamiast mówić o konkretach, znów opinia publiczna skupi się na estetyce i tym samym odsunie uwagę od treści pełnej znaczeń do tak naprawdę nieznaczącej formy.

Opinia to nie fakt, czyli ideologia języka standardowego w praktyce

Jeśli ktoś mówi, że to po prostu brzmi lepiej lub to źle brzmi, to jest brzydkie, to jest piękne, wyraża wtedy swoją opinię. Każdy może mieć swoje opinie i preferencje, jednak takie oceny nie powinny być uznawane za powszechny wyznacznik tego, co jest dobre (poprawne, wzorcowe), a co złe (niepoprawne, błędne). Naukowe podejście z założenia powinno stronić od oceniania języka na podstawie takich kryteriów jak estetyka, bo każdemu może podobać się coś innego. Tak samo jak jedna osoba woli kolor czerwony, a inna zielony.

Językowe współistnienie

Zalet używania języka standardowego jest wiele (pozwala na dostęp do edukacji i tekstów kultury, umożliwia stanowienie prawa, pomaga w komunikacji), jednak w żadnym wypadku nauczanie i promowanie języka standardowego nie powinno ciągnąć za sobą stygmatyzacji innych wariantów oraz stereotypowego postrzegania ludzi, którzy używają wariantów regionalnych. Współistnienie różnych wariantów równolegle jest możliwe i ma miejsce w wielu krajach. Inne nie znaczy gorsze. Dogadamy się.

W innych krajach można było obserwować podobne podejścia, jednak na przykład świat anglojęzyczny staje się coraz bardziej otwarty na różne warianty językowe. Przed nami jest jeszcze sporo pracy w tym temacie. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat tego, jak naukowo podchodzi się do poprawności, odsyłamy do naszego podcastu (odcinek do znalezienia na YouTube: Najczęstsze błędy językowe: co jest z nimi nie tak? | JK #3). Możecie też poczytać o fińskim podejściu do języka we wpisie na temat języka fińskiego. Przykład Finlandii pokazuje, że możliwe jest „językowe współistnienie”.

_______________

Autorka: Maria Bolek

Źródła

Bauer L., Trudgill P. (red.), (1998). Language myths, Penguin Books Ltd., London.

Labov, W. (1964). The Social Stratification of English in New York City.

Liber-Kwiecińska, K. (2022). Lingwicyzm, gramatyczny nazizm i ortoterroryzm w sieci – komentowanie błędów językowych w dyskusjach internetowych. Język Polski, (3), 108–128.

Milroy, J., Milroy, L. (1999). Authority in Language.